Źródłem każdej myśli, słowa, zdania, działania, czy uczucia zawsze jest strach lub miłość.
Nie ma innej możliwości.
Kradniesz? Boisz się, że dla ciebie nie wystarczy.
Zazdrościsz? Boisz się, że nie jesteś wystarczająco dobra.
Kłamiesz? Boisz się, że nie zostaniesz zaakceptowana.
Źle mówisz o innych? Boisz się, że są od ciebie lepsi.
Strach rządzi dzisiejszym światem. Ludzie robią okropne rzeczy, bo zapomnieli skąd pochodzą i kim są. Odcięli się od swojego Źródła. Tym Źródłem jest miłość. Miłość, która nigdy nie ocenia, nie faworyzuje, nie karze, nie zabiera, nie okłamuje, nie wykorzystuje, nie rani.
Tylko miłość jest prawdziwa. Jesteś miłością, pochodzisz z miłości. Nie musisz niczego robić, ani nikim się stawać, żeby na tę miłość zasługiwać.
Jesteś duchową istotą żyjącą w ziemskim ciele, stworzoną na obraz i podobieństwo Twórcy.
Nie ma miejsca na pomyłki. Jesteś doskonała – tu i teraz.
Kiedy w to uwierzysz, kiedy sobie wreszcie przypomnisz odzyskasz swoją niesamowitą moc. Nie jesteś pyłem marnym. Jesteś twórcą.
Masz pełną kontrolę nad swoim ciałem, umysłem, nad swoim życiem.
Jeśli nie wykorzystasz swojej mocy, ktoś inny to zrobi za ciebie. Czy tego pragniesz?
Kiedy zdasz sobie sprawę ze swojej wewnętrznej siły i z tego, że pochodzisz z miłości nic, co na zewnątrz nie będzie miało na ciebie wpływu. Żadna zewnętrzna siła nie zmąci spokoju, który masz w sobie.
Pięknie to brzmi prawda? Wprowadzanie tego w życie codzienne jest jednak nie lada wyzwaniem. Na szczęście jest możliwe. Nie obawiaj się.
Nie zostawię cię samej z tą głęboką prawdą. Podpowiem ci, co możesz zrobić, żeby do niej się zbliżyć.
Zacznij od intencji. Zawsze.
Każde działanie, a nawet myślenie zaczynaj od intencji. To, jak wpisywanie adresu do GPS-a. Zanim wyruszysz w podróż musisz wiedzieć dokąd zmierzasz.
Napisz swoją intencję. Niech będzie prosta. Niech będzie twoja. To twoje życie pamiętasz? Ty jesteś twórcą.
Dla przykładu możesz zacząć tak:
Moją intencją jest wyciszyć umysł i oczyścić go z nadmiaru, niepotrzebnych myśli.
Jak to zrobić?
Zacznij od odłączenia się od źródła negatywnych treści: TV, strony w Internecie, znajomi na FB, którzy linkują tylko negatywne treści, wiecznie narzekający ludzie, filmy pełne przemocy itd.
Wiadomości pokazują tylko fragment rzeczywistości. Skupiają się na tym, co złe, sensacyjne. Kiedy obserwujesz wyłącznie negatywną część rzeczywistości dostosowujesz do niej swoje wibracje. Wierz mi, że na tych częstotliwościach trudno o kontakt z Aniołami.
Koniecznie zmień stację, kanał, częstotliwość.
Na świecie jest tyle dobra. Które wiadomości o tym mówią? Zapewniam cię, że są takie.
Masz wybór. Zdecyduj, jaką treścią chcesz wypełnić swoje myśli.
Co zamiast wiadomości?
Odrobina duchowej praktyki
Nie chodzi o godzinne medytowanie – choć byłoby miło, to wiem, że nie masz na to czasu. Ja też nie. Wystarczy chwila – codziennie – rano, wieczorem, w ciągu dnia. Kiedy masz czas.
Oderwij się na chwilę i skoncentruj się na swoim oddechu i na tym, co się dzieje w twojej głowie. Możesz to robić w drodze do pracy albo w kolejce do kasy. Cudownie medytuje się też przy wykonywaniu prostych czynności w domu, jak na przykład obieranie marchewki lub zmywanie naczyń. Koncentrowanie się wyłącznie na wykonywanej czynności, to doskonałe ćwiczenie uważności. Nie wierzysz? Obierz dziś całkowicie świadomie warzywa do obiadu. Przekonasz się, jakie to ma terapeutyczne działanie.
Modlitwa
Poza medytacją i wyciszaniem zacznij się modlić. Nie znasz żadnej modlitwy? Nic nie szkodzi. Modlitwa to sprawa bardzo indywidualna. To twoje prywatne spotkanie ze Stwórcą. Możesz być sobą. Stwórca wie doskonale, jaka jesteś. Udawanie nie ma sensu, a nawet byłoby zabawne 🙂
Kiedy się modlić? Kiedykolwiek. Co powiesz na modlitwę za każdym razem, kiedy zaczynasz się martwić.
Na początku sporo będzie tego modlenia?. Zamiast się zamartwiać oddaj Stwórcy i Aniołom. A ty sama zajmij się czymś konstruktywnym np. marzeniami…
Zacznij pisać swój życiowy scenariusz. Zapisuj swoje troski, obawy, przemyślenia. Pisz o swoich uczuciach, emocjach. Zadawaj pytania i czekaj, aż odpowiedzi same do ciebie przypłyną.
Wypełniaj głowę i kartki pozytywnymi treściami. Pokonaj swojego wewnętrznego terrorystę.
Kiedyś słuchałam wywiadu z Alanem Cohenem – autorem „Kursu cudów w praktyce”. Mówił w nim między innymi skąd tyle na świecie terroru lub mówienia o terrorze. W jego opinii każdy z nas ma w sobie terrorystę – to ten głos w głowie, który mówi, że NIE jesteś wystarczająco mądra, zdolna, szczupła, ładna, dobra, wykształcona, bogata, przedsiębiorcza. Ten terrorysta nie daje nam żyć spełnionym życiem.
Zwalczanie go w sobie jednak jest tak trudnym zadaniem, że ludzie wolą skupiać uwagę na zewnętrznym terrorze. O tym mogą spokojnie mówić i myśleć, bo na ten terror teoretycznie nie mają wpływu. To, co dzieje się w ich własnych głowach, to już tylko i wyłącznie ich odpowiedzialność. Tym musieliby zająć się sami. A to wymaga czasu, pracy, uwagi i chęci. Komu by się chciało? Lepiej narzekać na zły świat.
Coś w tym jest prawda?
Zostawiam cię z tą myślą i z tymi wszystkimi słowami, które tu przeczytałaś. Znajdź chwilę, żeby je przetrawić. Może to doskonały początek twojego nowego sposobu myślenia, życia i bycia.
Tego ci życzę
Dodaj komentarz