Słyszałaś już o koncepcji lustra? Tej która mówi, że wszystko, co widzisz w otaczającym cię świecie i ludziach wokół, to zwykłe odzwierciedlenie ciebie. Przeglądasz się w otaczającej cię rzeczywistości, jak w lustrze właśnie. Wszystko, co widzisz, co cię spotyka, ludzie, z którymi masz styczność, twój partner, to odpowiedź na to, kim ty jesteś.
Pewnie teraz się buntujesz i mówisz, że to nie może być prawda. Ty przecież taka nie jesteś i wcale nie chcesz wszystkiego tego, co ci się przytrafia. Nie zamawiałaś też partnera z wadami 🙂 To normalna reakcja. Każdy tak ma. No bo, jak tu przyznać, że irytujące zachowanie innej osoby ma coś ze mną wspólnego? Czego ma niby nauczyć mnie złośliwość mojego sąsiada?
Jak pogodzić się z faktem, że trudna sytuacja, w której się znalazłaś jest efektem twoich przekonań i myśli? Łatwiej przerzucić winę na kogoś, na zły los, czy niefortunny zbieg okoliczności. Może i łatwiej, tylko że pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce. Skoro to nie ty, a los okrutny decyduje o twoim życiu, to jesteś, jak łódka na morzu. Kiedy morze jest spokojne – spokojnie sobie dryfujesz. Nie znasz jednak dnia i godziny, kiedy nadciągnie burza i zacznie rzucać tobą we wszystkie strony. Na nic nie masz wpływu przecież. Pamiętasz?
Masz prawo żyć w takim przekonaniu, że nic od ciebie nie zależy. Tylko pomyśl chwilę, a co by było, gdybyś to jednak ty była panią swojego życia? Gdybyś to ty miała moc twórczą i w pełni odpowiadała za jakość twojego życia?
To duża odpowiedzialność, ciągła nauka, rozwój i konieczność świadomego dokonywania wyborów, ale to także możliwość życia na swoich warunkach, po swojemu.
No bo jeżeli jednak uznasz, że masz wpływ na swoje życie, to będziesz mogła je w każdej chwili zmienić. Będziesz mogła zdecydować, że chcesz myśleć i robić inaczej. To będzie twój świadomy wybór.
Podoba ci się ta koncepcja? Życie po swojemu brzmi nieźle. Czyż nie? Tylko zanim ruszysz na podbój świata i zaczniesz zmieniać wszystko i wszystkich wokół bądź świadoma jednego:
możesz zmieniać tylko siebie.
Tak, tylko siebie. Choćby nie wiem, jak kusząca wydawała ci się wizja zmiany twojego partnera 🙂 wiedz, że nie tędy droga.
Chcesz zmian, zacznij od siebie. Możesz wpływać tylko i wyłącznie na swoje życie. Zostaw w spokoju ludzi wokół ciebie. Nie próbuj zmieniać męża, pracodawcy, czy sąsiada. Pozwól im iść ich własną ścieżką. Ich obecność w twoim życiu nie jest przypadkowa. Są tutaj, bo tego potrzebujesz. Pokazują ci problemy, z którymi się zmagasz, ukryte głęboko cechy, których w sobie nie akceptujesz, lekcje, które musisz przerobić.
Taką mają rolę – niewdzięczną. Tym bardziej doceń ich wysiłek.
Ostatnio popularne zrobiło się określenie „toksyczni ludzie”. Znasz takich? Ja chyba nie. Kiedy się nad tym zastanawiam głębiej myślę, że to nie ludzie są toksyczni, ale relacje.
Ile razy bowiem zdarza się, że ktoś jest „toksyczny” w relacji z tobą, a zupełnie „nietoksyczny” w innych relacjach i odwrotnie? Być może lekcja, którą razem przerabiacie jest po prostu trudniejsza?
Zamiast obwiniać ludzi za twoje nieszczęścia i za to, jak cię traktują zastanów się raczej: co takiego ta osoba mi przekazuje? Dlaczego wzbudza we mnie takie emocje? Jakie struny porusza? Gdzie jest to podobieństwo? Może cechy, których u niej nie toleruję, to te których nie chcę widzieć u siebie? Może jej zachowanie, tak mnie denerwuje, bo sama nigdy sobie na takie nie pozwalam?
Zastanów się przez chwilę, kto i dlaczego działa na ciebie, jak przysłowiowa płachta na byka? Co chce ci pokazać, na co zwraca twoją uwagę, co pozwala ci zrozumieć i przerobić, od czego się odciąć?
To trudne, wiem. Jednak wszystko, co cię otacza na zewnątrz jest wytworem twojej wewnętrznej kreacji, czy ci się to podoba, czy nie.
Skoro już o tym wiesz i powiedzmy, że nawet to przyjmujesz, jako prawdopodobne, to pewnie się teraz zastanawiasz, jak temu zaradzić? Jak przerobić tą przysłowiową lekcję?
Po pierwsze zaakceptuj. Zaakceptuj tę osobę, czy wydarzenie, czy sytuację w twoim życiu. Akceptacja to nic innego, jak wybaczenie komuś, odpuszczenie poprzez zrozumienie.
Zamiast wściekać się na partnera za jego niedociągnięcia, słabości i zachowania zastanów się dlaczego to robi, jaki ma dla ciebie przekaz? Zrozumienie podstaw tych zachowań, to pierwszy krok do wybaczenia i akceptacji. Jeżeli jakieś lekcje w sobie przerobisz, to pewne osoby i sytuacje z twojego życia znikną. W sposób naturalny, bez siłowego rozwiązania.
Pamiętaj, że każde irytujące zachowanie ludzi wokół ciebie, to jakaś wskazówka dla ciebie. Dzięki takim zachowaniom i wydarzeniom uczysz się siebie i poznajesz tę część siebie, o której czasami nawet nie wiesz. Świadoma swoich słabości możesz zacząć nad nimi pracować i dzięki temu się zmieniać. Kiedy ty zaczniesz się zmieniać – zmienią się ludzie wokół ciebie. Nie dlatego, że ty chcesz. Dlatego, że sami tego chcą i sami poczują taką potrzebę.
Wypróbuj koniecznie.
Zacznij od prostych spraw. Następnym razem zamiast wściekać się na domowników, że nie utrzymują porządku w domu zastanów się dlaczego tak to na ciebie działa. Zadawaj sobie pytanie „dlaczego?”, aż dojdziesz do sedna sprawy.
Dlaczego mnie to denerwuje? Bo jest bałagan.
Dlaczego tak bardzo denerwuje mnie bałagan? Bo lubię porządek
Dlaczego? Bo ład w domu pozwala mi zachować ład w głowie.
Dlaczego chcę mieć ład w głowie? Bo daje mi poczucie bezpieczeństwa i kontroli
Dlaczego chcę wszystko kontrolować? Bo się boję
Czego się boję? Itd.
Zadawaj pytania aż dojdziesz do źródła problemu.
Kiedy je odkryjesz pozostanie ci tylko 🙂 zrozumieć, zaakceptować i wyleczyć. To praca trudna, ale nie zapominaj, że nie jesteś sama. Do tej pracy koniecznie zaproś Anioły.
Powodzenia!
Dodaj komentarz